Obyś żył w ciekawych czasach
Obyś żył w ciekawych czasach
To nomen omen chińskie przysłowie zdaje się idealnie pasuje do tu i teraz.
Przyglądam się z coraz większym zdumieniem temu, co się dzieje. Mimo zdumienia, jest we mnie coraz większy spokój i akceptacja obecnego stanu rzeczy. Spokój i akceptacja jest za to wynikiem coraz lepszego zrozumienia… Choć do pełnego jeszcze bardzo daleka droga…
Zdumienie bierze się z tego, że coraz wyraźniej widzę, jak w skali pojedynczych jednostek, ale i zbiorowo czyli społecznie, niewiele wiemy na temat praw naturalnych działających na Ziemi.
Pierwszy lepszy przykład z brzegu. Przyglądam się coraz większym obostrzeniom związanym z obecną sytuacją… Jeśli przyjmiemy, że jednym z praw rządzących na Świecie jest dążenie do równowagi, to zrozumiałym będzie, że na każdą akcję będzie reakcja…
Pomijam fakt, że obecne działania z punktu widzenia zdrowia są zupełnie błędne i nieprawidłowe, ale jak wspomniałem w innym wpisie, o coś innego idzie teraz gra.
Wracając do akcji i reakcji… Widać gołym okiem, że za tymi obostrzeniami stoi potężna energia zbudowana na kanwie emocji takich jak bezradność, bezsilność, strach, obrzydzenie, poczucie utraty kontroli i nakładka na to wszystko w postaci gniewu.
Jeśli jest tak duża akcja, to reakcja będzie dążyła do uzyskania równowagi! Energia równoważąca działa z pewnym opóźnieniem, ale nie trzeba być fizykiem, żeby przewidzieć, że musi być równie wielka!
I tu dochodzimy do sedna wpisu… Jaka to ma być ta energia? Gdzie znajdzie ujście? Jak się przygotować?
Uwaga!!! Dalsza część tekstu nie ma za zadanie nikogo straszyć jeszcze bardziej! Wynika z dostępnej na dziś wiedzy i doświadczenia. Zresztą zgodnie z popularnym porzekadłem, lepiej zapobiegać, niż leczyć…
Konsekwencje obecnej sytuacji i równoważących energii w gospodarce, polityce czy innych gałęziach zostawię odpowiednim specjalistom. Ja chciałbym się skupić na tym czym się zajmuję, czyli emocjach powstałych w relacjach ze sobą, rodziną i społecznie. Nie zapominając oczywiście o skutkach tych emocjonalnych relacji, nazywanych zdrowiem lub jego brakiem.
Do rzeczy:
1 wiele osób boryka się dziś z wieloma emocjami, które pół biedy, jeśli znajdują jakieś ujście, gorzej jeśli są mrożone na później… to powoduje duże straty w organizmie… jeśli emocje w porę nie zostaną uzdrowione, to powrót do równowagi może być okupiony wieloma infekcjami i chorobami… w ten sposób właśnie organizm się samonaprawia… dla osób, które nie rozumieją działania własnego organizmu zacznie się błędne koło…
2 sytuacja zawodowa wielu osób również prowadzi i będzie prowadzić do wielu emocji, a co za tym idzie patrz ad1
3 zagrożone są również relacje z najbliższymi… wielokrotnie widziałem, jak to działa… w pracy się nie układa, co pociąga za sobą pogorszenie relacji z najbliższymi, a na dobicie organizm odmawia posłuszeństwa… choć kolejność może być dowolna…
Jeszcze raz!!! Piszę o tym nie po to, żeby kogokolwiek straszyć, czy wieszczyć Apokalipsę (choć pewnie w wielu przypadkach tak się skończy)!
Chodzi o to, żeby stanąć, jak dorosły w prawdzie i tam gdzie to możliwe równoważyć energię za pomocą działań mających na celu ograniczenie strat.
Pisałem już o tym, ale powtórzę… Celem życia nie jest cierpienie i ból, wbrew niektórym nieprawdziwym przekonaniom, które nam się wtłacza od lat!
Wybór należy do nas…
Grafika: Victoria Borodinova z Pixabay